niedziela, 3 lutego 2013

Zakupy lakierowe

Jakiś tydzień temu byłam w Biedronce i własnym oczom nie wierzyłam, gdy zobaczyłam lakiery Bell Air Flow "Lotus Effect" w kosmicznie niskiej cenie, bo jedynie 3,99zł za sztukę.
Rzuciłam się na cztery kolory (niestety nie było zbyt wielkiego wyboru ... same stonowane kolory), tym bardziej, że pamiętam, że ostatnim razem te same lakiery w Biedronce były po 5,99zł, a w innych drogeriach można je dostać o wiele drożej, nawet po 11zł O_o

Mój wybór padł na:


neonowy pomarańcz nr 11
ciemną czerwień nr 14
bordowy nr 15
cukierkowy różowy nr 19

Jak na razie wiem, że różowy ma słabe krycie, bo po dwóch warstwach wciąż widać białę końcówki, oraz ma wykończenie perłowe. Pozostałych lakierów jeszcze nie zdążyłam otworzyć.

Jeden największy minus tych lakierów?
Że nie mają numerków wyrytych/wydrukowanych na buteleczce, tylko na kartoniku który się wyrzuca.


Dodatkowo tego samego dnia w drogerii kupiłam dwa lakiery MIYO.
I tutaj również było moje ogromne zdziwienie, ponieważ zaszłam do jednej z droższych drogerii w moim mieście i nawet się nie spodziewałam, że znajdę tam lakiery tej firmy, bo bywają one w tej drogerii wyjątkowo rzadko a jak już są, to w zawyżonej cenie (przeważnie po około 5,99zł) i jakie było moje zdziwienie gdy moim oczom ukazało się pudło przepełnione lakierami MIYO Mini Drops w kolorach których wcześniej nigdzie nie widziałam za jedyne 3,99zł (czyli standardowa cena bodajże narzucona przez firmę MIYO).
Skusiłam się jednak tylko na dwa lakiery:


Pierwszy to różne kolorowe flejki zanurzone w różowej, transparentnej bazie o nazwie "Mix".
Wygląda niemal identycznie jak fleiki z My Secret nr 104, tyle, że w MIYO tych kolorowych płatków jest zdecydowanie mniej, oraz My Secret jest w przeźroczystej bazie, więc możemy teoretycznie nałożyć go na każdy lakier.
Z MIYO nie wiem jak ten Top Coat (bo ten lakier zdecydowanie jest nawierzchniowy) zachowałby się na lakierach w innym kolorze niż różowy.

Drugi lakier, to metaliczno-złotawo-srebrne coś ...
Bliżej nie do określenia puki go nie nałożę na paznokcie a jest to nr 70 "Mirage" ;]


Ostatnio bardzo zaniedbałam prowadzenie bloga, ale najzwyczajniej nic mi się nie chce.
Pogoda jest paskudna i na nic czasu nie mam.
Już nie mogę się doczekać wiosny, słońca, ciepłych dni, spokojnego wychodzenia na spacery bez ubierania się w trzydzieści warstw ubrań i śpieszenia się ze wszystkim zanim się nie ściemni.

Cały czas przybieram się do notki o płynach Original Source, bo chciałam skrobnąć o nich swoje trzy grosze, ale zawsze coś ...

Przeważnie jest problem z robieniem zdjęć ... dzisiaj udało mi się je zrobić, tylko dlatego, że mogłam lakiery rozłożyć na synowym krzesełku do karmienia >_<

Dlatego bądźcie cierpliwi, bo notki będą na pewno się pojawiać, nie wiem tylko z jaką częstotliwością :]

1 komentarz: