Mycie:
- szampon Timotei with Jericho Rose (dwukrotne mycie)
Stylizacja:
- odsączenie wody po umyciu
- rozczesanie zwykłym grzebieniem
- zawinięcie włosów w tetrę na jakieś 2 minuty
- wgniecenie niewielkiej ilości odżywki Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą
- wgniecenie Żelu z Aloesu Flos-Lek
- pozostawione do naturalnego wyschnięcia
- wygniecenie żelu (tym razem się mocniej posklejały, bo dałam więcej żelu)
- wgniecenie dwóch kropli jedwabiu NaturaSilk
Efekt?
Zauważyłam że włosy pokręciły się głównie na wierzchu i z przodu, a loczki są bardzo mięciutkie.
Niestety skręt jest zdecydowanie mniejszy niż przy myciu odżywką (a może to wina innej odżywki bez spłukiwania?).
Podejrzewam, że z tyłu skręt będzie zawsze mniejszy, jako, że moje włosy są ścięte na równo (tylko końcówki są mocno zaokrąglone) przez co spodnia warstwa jest mocno obciążona (dodatkowo przez naturalne suszenie) i ma problem z kręceniem się.
Możliwe, że gdybym je wydegażowała, to by się kręciły zdecydowanie mocniej, jednak takie cięcie jest dobre dla osób z bardzo gęstymi włosami i nie każdy fryzjer umie to zrobić poprawnie.
Pamiętam że kiedyś dałam sobie wydegażować włosy, bo myślałam, że osiągnę efekt jak u znajomej, która ma (miała) bardzo gęste grube loki, ale niestety u mnie efekt był opłakany i włosy zrobiły się bardzo rzadkie. Końcowy efekt bardzo mi się nie spodobał :/
Zdecydowanie najlepszy skręt miałam przy krótkich włosach, ale nic dziwnego, bo nie były dociążane długością.
Luty 2009r. |